nie umiera ten kto trwa w pamięci żywych

Małgosi Laskowskiej-Trukawce : Kondolencje. "Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych" Koleżance Małgosi Laskowskiej-Trukawce wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci Taty składają Dyrekcja i pracownicy SP 15 w Olsztynie. Opublikowano na stronie Gazeta Olsztyńska dnia 10.10.2023 (Ukazuje się w Olsztyn) „Nie umiera Ten, Kto pozostaje w pamięci żywych” Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dnia 27 sierpnia 2022 roku odszedł od nas mój kochany Tatuś, Teść, Dziadek, Pradziadek, Brat, Szwagier, Wujek i Przyjaciel ś+pErnest Poleszak lat 87 Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się w sobotę, 3 września 2022 roku o godz. 9.15 modlitwą różańcową w kaplicy przy kościele p.w „Nie umiera Ten, Kto trwa w pamięci żywych” Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dnia 14 listopada 2023 roku odszedł od nas kochany Tata, Teść, Brat, Szwagier, Wujek i Kuzyn ś+p Zbigniew Jurkiewicz lat 64 Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się w sobotę, 18 listopada 2023 roku o godz. 9.15 modlitwą różańcową, która zostanie odmówiona w dolnym kościele pw. Św. M.M. Kolbego „Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych” Z głębokim żalem zawiadamiamy, że w dniu 25 maja 2022 roku odszedł od nas Najukochańszy Mąż, Tato, Teść i Dziadek ś+p prof. dr hab. Zenon Krzywański lat 93 Msza św. pogrzebowa zostanie odprawiona we wtorek, 31 maja 2022 roku o godz. 17:00 w kościele św. Stanisława Kostki w Poznaniu przy ul. Rejtana 8. Uroczystości pogrzebowe Jana Twardowskiego: „Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych”. – Pragniemy, aby pamiętano o nich podczas najróżniejszych uroczystości polonijnych, aby na ich grobach, które nieraz są zaniedbane i opuszczone zapalono znicze, a w sercach „Światło Pamięci”. Książka zawiera 210 szkiców biograficznych oraz przeszło 300 Site De Rencontre Gratuit Sans Inscription Belgique. Tak przed laty napisał ks. Jan Twardowski, a słowa te wyjątkowego znaczenia nabierają, gdy odchodzi od nas ktoś bliski, ktoś wyjątkowy, ktoś, kogo znaliśmy, z kim pracowaliśmy… 30 marca 2020 roku cały Pińczów obiegła smutna i zaskakująca wiadomość o śmierci Krzysztofa Marszalika. Nauczyciela wychowania fizycznego w pińczowskim LO, wychowawcy wielu pokoleń młodzieży, działacza sportowego, inicjatora licznych –wyjątkowych wydarzeń. Miał dopiero 63 lata. To nie jest wiek do umierania. Jeszcze mógł zorganizować niejeden turniej, przeprowadzić niejedne zawody. Mógł rozpalić miłość do sportu i siatkówki w niejednym młodym człowieku. Niestety. Opatrzność miała inne plany. Być może już teraz potrzebny był TAM, pod drugiej stronie tęczy, gdzie wszyscy zmierzamy… Krzysztof Marszalik ur. się r. w Tuchowie . Był absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie . Ukończył studia podyplomowe Menedżer sportu. Doskonaląc swój warsztat pracy uzyskał drugi stopień specjalizacji zawodowej, I stopień trenera piłki siatkowej , był sędzią piłki siatkowej, nauczycielem dyplomowanym. Pracował w SP w Gackach, SP nr 1w Pińczowie, aod roku 1992 był nauczycielem wychowania fizycznego w Liceum Ogólnokształcącym im. Hugona Kołłątaja w Pińczowie. „Pan Krzysztof Marszalik zajął bardzo ważne miejsce w historii liceum, uhonorowany odznaczeniami państwowymi i resortowymim. in.: Brązową odznaką Za zasługi dla sportu Ministra Sportu i Turystyki, Medalem Komisji Edukacji Narodowej ,Medalem Złotym za długoletnia Służbę, Medalem Pamiątkowym Zasłużony dla Powiatu Pińczowskiego . Za swoją pracę dydaktyczno-wychowawczą z młodzieżą Nagrodą Kuratora Oświaty,Nagrodą Starosty Pińczowskiego,licznymi Nagrodami Dyrektora do tytułu Osobowość Gminy Pińczów w 2010 roku, nagrodzony drugim miejscem w plebiscycie Nauczyciel Roku” –czytamy na fecebookowym profilu szkoły. „Pan Krzysztof Marszalik był nie tylko cenionym pedagogiem i wychowawca wielu pokoleń młodzieży ale także trenerem i pasjonatem swoją pracę i oddawał się jej bezgranicznie” –mówi Anna Golik, dyrektor LO w Pińczowie. Absolwent AWF w Krakowie współpracując z uczelnią, doskonaląc i rozszerzając swoje kwalifikacje był jednym z pierwszych założycieli Klubu Olimpijczyka „Olimpionik”, który stał się szczególnym miejscem promowania wartości fair play w sporcie, znanym w Polsce i poza jego granicami, co znajdowało swój wyraz współpracy z PKOI, MKOI, klubami olimpijczyka w kraju i Muzeum Olimpijskim w Lozannie. Pan Krzysztof Marszalik wpisywał edukację olimpijska z jej naczelną zasada Fair Play w codzienną treść swojej pracy z młodzieżą, co znajdowało uznanie w przyznawanych jego tytułach „Zawodniczki Fair Play”, „Puchar Kibica”, itp. oraz licznych nagrodach i wyróżnieniach był honorowany przez PKOI, MKOI, FJCTS. Był członkiem Światowej Organizacji Medycyny Sportowej w drodze grupowego członkostwa w formie szerokie kontakty z międzynarodowymi organizacjami sportowymi w Sydney,Nagano, Ottawie i in. Znany był jako wieloletni organizator od 1993r. Turnieju im. Złotej Drużyny Huberta Wagnera w piłce siatkowej dziewcząt i chłopców. Wielokrotnie organizował spotkania młodzieży z polskim olimpijczykami: z p. H. Wagnerem, Szewińską, p. L. Drogoszem i in. Dzięki jego staraniom sportowcy Liceum honorowani byli licznymi nagrodami rzeczowymi przekazywanymi na jego ręce Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Zdobyte trofea od znanych sportowców światowego formatu przekazywał wspomagając Wielką Orkiestrę Świątecznej wyjazdy młodzieży na zawody sportowe do zaprzyjaźnionych szkół w kraju i zagranicą, szczególną była jego współpraca z Liceum w Mediolanie oraz XXXIV Liceum Ogólnokształcącym z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Miguela de Cervantesa w Warszawie. Z jego inicjatywy w Pińczowie odbył się przegląd filmów dokumentalnych poświęconych siatkówce, autorstwa Wojciecha Jędrzejewskiego- honorowy patronat objęła FederationInternationale Cinema TelevisionSportifsuznawany przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. „Miał ambitne plany na kolejny rok” –mówi dyrektor Anna Golik. „Pan Krzysztof Marszalik kochał szkołę, a dobro dziecka zawsze było dla niego najważniejsze. Spełniał się w pracy nauczyciela” –dodaje. Ceremonia pogrzebowa odbyła się w piątek 3 kwietnia, gromadząc w pińczowskim klasztorze tylko najbliższą rodzinę zmarłego Krzysztofa Marszalika. Szkolna społeczność pożegna swojego nauczyciela raz jeszcze, gdy minie zagrożenie epidemiologiczne. Od autora. „Pani Joasiu, mam dla pani znaczek federacji olimpijskiej. Przywiozłem dla pani na pamiątkę prosto z Włoch. To cenna rzecz. Tylko nigdy nie wiem, kiedy się zobaczymy. Chyba włożę go do kieszeni i będę nosił na wypadek spotkania” – udało się. Mam ten znaczek. Włożyłam go do takiego specjalnego pudełka. Dziękuję Panie Krzysztofie. Do zobaczenia. Joanna Strączek Listopad jest miesiącem, w którym wracamy pamięcią do osób nieobecnych już wśród nas. 8 listopada mija rok od ostatniego pożegnania naszej koleżanki Katarzyny Staweckej. Zginęła tragicznie w czasie jednej ze swoich licznych podróży. W Maroku, na dzień przed planowanym powrotem do Polski, wybrała się wieczorem na plażę, żeby zrobić trochę zdjęć. Nagle nadpłynęły silne fale, które ją porwały i z impetem uderzyły o skały. Została w stanie śpiączki przetransportowana samolotem do Warszawy. Zmarła po około tygodniu od wypadku. Miała 39 lat. Z kazania powiedzianego na uroczystości pogrzebowej: Kasia urodziła się w Kielcach. Po ukończeniu nauki w I studiowała psychologię na Uniwersytecie Warszawskim, którą ukończyła z wynikiem bardzo dobrym. Pracę zawodową rozpoczęła w GFK Polonia. Pracowała jako badacz jakościowy w Synovate, strateg w Ogilvy Polska, była akredytowanym moderatorem firmy Procter&Gambel, współwłaścicielem i i współzałożyciem firmy doradztwa marketingowego Kubuj Strategia, od sierpnia 2007 r właścicielem firmy Katarzyna Stawecka Consulting. Kochała życie i ludzi. Zawsze pełna optymizmu i wiary w przyszłość, wrażliwa na ludzkie problemy, ciekawa świata. W swoim krótkim życiu była w ponad 50 krajach od Europy przez Nepal, Japonię, Peru, Australię, Indie. Przeleciała tysiące kilometrow samolotem. A z drugiej strony - miała czas na organizowanie pomocy dla rodzin potrzebujących, zachęcała znajomych do przekazywania 1% podatku dla chorych dzieci, uczestniczyła w akcji „szlachetna paczka”, wspierała organizacje charytatywne. Każdy mógł liczyć na Jej radę, pomoc i wsparcie. Pamiętała o Bogu i rodzinie. Spędzała z nią prawie wszystkie święta kościelne i uroczystości rodzinne. Pielgrzymowała do Ziemi Świętej i grobu Jana Pawła II. Jarmużnik papieski abp Konrad Krajewski na pogrzebie bp Zimowskiego w lipcu tego roku mówił: czasem boję się, że gdy ja stanę przed Bogiem, a przecież ten moment będzie zawsze zaskoczeniem, tak jak kiedyś klęczeliśmy przy łóżku też jego śmierć była zaskoczeniem. Pamiętacie? Cały świat przyklęknął i zapłakał, a to wydawało się za wcześnie. Jeszcze ma tyle do zrobienia. Otóż w logice tego świata każdy czas jest nie na miejscu, by umierać w szpitalu, na promenadzie w Nicei czy na molo w Rabacie. Zdaję sobie jednak sprawę, że kiedy przyjdzie ten moment na mnie, to Pan Bóg może mi powiedzieć „Konrad, ja cię nie znam”. Tego się boję. Patrząc na życie Kasi, Jej uczynki, sądzić można, że Pan powie „ Kasiu, ja cie znam, dobrze znam, chodz do mnie”. Żyjmy tak, aby kiedy przyjdzie ten czas, Pan powiedział do nas tak samo. W swoim krótkim 15-letnim życiu zawodowym Kasia pozostawiła ślad w branży marketingowej i w sercach wielu ludzi. Te słowa księdza Jana Twardowskiego są bliskie sercu każdego Polaka, nie zależnie, gdzie on mieszka. Dzień 1 listopada dla tożsamości polskiej ma bardzo ważne znaczenie. Dla nas to czas na to, żeby pomyśleć o swoim życiu, przywołać w pamięci bliskich ludzi, których już nie ma razem z nami, powiedzieć w myślach, że pamięć o nich wciąż żyje w naszych sercach. To czas zadumy, czas na to, żeby nie śpieszyć. Idziemy na cmentarze, niesiemy znicze, zapalamy je i modlimy się… W Sławucie zachował się zabytkowy polski cmentarz. Większość grobów nikt już nie odwiedza, nikt z krewnych tutaj nie przyjeżdża. Tylko my, Polacy, mieszkający w tym mieście, zawsze pamiętamy o mogiłach naszych przodków. Z inicjatywy miejscowego Związku Polaków, uczniowie Sobotniej Szkoły, działającej przy tej organizacji razem z nauczycielkami Larysą Cybulą, Oksaną Kocerbluk i wice prezesem Julią Opanasiuk w sobotę, 5 listopada odwiedzili polski cmentarz, żeby uczcić pamięć Polaków, tutaj pochowanych. Polonistka opowiedziała o tradycji obchodów 1 listopada, Zaduszkach, historii cmentarza, oczywiście nie zapomniano o zapaleniu zniczy. Już teraz wiadomo, że na polskim cmentarzu znajdują się groby dziewięciu polskich żołnierzy, walczących się na tych ziemiach z bolszewikiem i poległych w 1920 r. Sławucka młodzież oddała hołd polskim bohaterom. Tego samego dnia na nowym cmentarzu w Sławucie została odprawiona Msza Św. za zmarłych w tym za duszę śp. pierwszego prezesa Antoniego Sławuckiego ZPU Kalinowskiego, śp. pani prezes Pani Heleny Sokołowskiej, do niedawna członka zarządu Haliny Zagórskiej, Mikołaja Zająca. Modlono się także w intencji poległych pod Sławuta w boju z Rosjanami powstańców styczniowych i żołnierzy WP. Larysa Cybula, r. Podobne Epitafium jako SMS do bliskich Gdzie jest kod QR? Aby kod QR mógł się pojawić, należy uzupełnić w Epitafium datę pogrzebu oraz cmentarz. Do czego to służy? 77 lat Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach Epitafium jako SMS do bliskich Gdzie jest kod QR? Aby kod QR mógł się pojawić, należy uzupełnić w Epitafium datę pogrzebu oraz cmentarz. Do czego to służy? Zapal świeczkę ...nie umiera ten kto trwa w pamięci żywych... Zgłoś nadużycie Zgłoś nadużycie: minęło 13 m-cy Twej nowej drogi TATO, swiateko ma wieczna droge Zgłoś nadużycie Zgłoś nadużycie: Niech Chrystus Zmartwychwstały Co wiosną wskrzesza życie Uzdrowi świat wspaniały, a będzie znakomicie. W tych Wielkanocnych Świętach Tak bardzo nam radosnych Magia jakaś zaklęta i smak początku wiosny. WESOŁEGO ALLELUJA Zgłoś nadużycie Zgłoś nadużycie: Anonim 12 lat temu (IP: XX) Zgłoś nadużycie Zgłoś nadużycie: już rok minął ale w pamięci TATO pozostaniesz nas wszystkich Zgłoś nadużycie Zgłoś nadużycie: Zgłoś nadużycie Zgłoś nadużycie: Anonim 12 lat temu (IP: XX) Zgłoś nadużycie Zgłoś nadużycie: Anonim 12 lat temu (IP: XX) Zgłoś nadużycie Zgłoś nadużycie: Anonim 12 lat temu (IP: XX) Zgłoś nadużycie Zgłoś nadużycie: dzieci 12 lat temu (IP: XX) Zgłoś nadużycie Zgłoś nadużycie: 01 Listopada 2018, 09:05 2 / 7 Na zdjęciu: Andrzej Niemczyk Andrzej Niemczyk zm. 2 czerwca 2016 rokuDwukrotnie toczył walkę z nowotworem. Po raz pierwszy dotknął go on w 2005 roku, atakując węzły chłonne. Szkoleniowiec wyszedł z tej walki zwycięsko. - Zapiłem go na śmierć - podkreślał z uśmiechem, nie ukrywając swojego zamiłowania do alkoholu, przede wszystkim whisky. Około dziesięć lat później, nowotwór zaatakował trenera po raz kolejny. Tym razem diagnoza była już bezwzględna: nieoperacyjny rak płuc. Tej bitwy nie dał rady Niemczyk był siatkarzem oraz selekcjonerem żeńskiej drużyny narodowej w latach 1975-1977 i 2003-2006. Z Biało-Czerwonymi wywalczył dwa złote medale mistrzostw Europy (2003, 2005). 2 / 7 inf. własna Siatkówka Arkadiusz Gołaś Andrzej Niemczyk Agata Mróz-Olszewska Hubert Jerzy Wagner Sara Anzanello Damian Gapiński Zbigniew Rusek

nie umiera ten kto trwa w pamięci żywych