kuchenne rewolucje mariola i waldek
Właśnie oglądasz. Sezon 26 Odcinek 13 | Łódź "Pizza i kebab u Pancia". Położoną w zachodniej części Łodzi dużą dzielnicę Retkinia zamieszkuje ponad siedemdziesiąt tysięcy mieszkańców. Właśnie tu – wśród wysokich bloków – „Pizzę i kebab u Pancia” otworzył 24-letni Damian, zwany „Panciem”. 43 min.
Kto oglądał „Kuchenne rewolucje”, ten wie, że Magda Gessler potrafi pokazać, że coś jej nie smakuje. Bywa, że po restauracji latają talerze. Ale Maks i Tina nie czuli strachu przed
Kuchenne Rewolucje to telewizyjny show, który od lat cieszy się ogromną popularnością. Pierwszy odcinek programu wyemitowano w marcu 2020 r. Łącznie powstało już 25 sezonów.
Kuchenne rewolucje 20 „Gościnna Ukrainka” w Wejherowie to niewielki lokal serwujący dania kuchni ukraińskiej. Restauracja powstała z miłości męża do swojej żony. Oleg, wykwalifikowany monter kadłubów stalowych, przyjechał do Polski 13 lat temu do pracy w stoczni. Cztery lata temu ożenił się i na stałe przeniósł do Wejherowa.
Zobacz najciekawsze publikacje na temat: Kuchenne rewolucje ShowNews; Tag; Kuchenne Rewolucje; Kuchenne rewolucje Mariola z "Sanatorium" ma pomysły jak
Site De Rencontre Gratuit Sans Inscription Belgique. Data utworzenia: 22 października 2020, 21:10. W nowym odcinku „Kuchennych rewolucji" Magda Gessler odwiedziła Starogard Gdański. W restauracji Gold zrobiła show w swoim stylu. Nie obyło się bez łez i zwrotów akcji czy rozwiązywania konfliktów w zespole. A dlaczego gwiazda TVN zobaczyła w lokalu prowadzonym przez Waldemara i Małgorzaty krematorium? Przeczytajcie relację z najnowszego odcinka. Kuchenne rewolucje Foto: TVN Starogard Gdański to jedna ze stolic malowniczego Kociewia. Tuż za granicami miasta leży z kolei wieś Janowo, a w niej przy ruchliwej drodze swoje podwoje otwiera restauracja Gold. Przybytek prowadzą od roku Małgorzata i Waldemar. Młode małżeństwo taki prezent dostało od ojca mężczyzny, ale daleko im do złotego biznesu. To ogromny lokal i jego utrzymanie pochłania wielkie pieniądze. Właściciele nie mają niestety bladego pojęcia o prowadzeniu restauracji, bo z gastronomią nigdy nie mieli do czynienia. Ostatecznie co miesiąc dopłacają do nierentownego lokalu spore sumy, zaciągając kredyt za kredytem. Goście pojawiają się jedynie w weekend z okazji okolicznościowych imprez. W tygodniu zdarza się, że personel przez jedenaście godzin obsłuży zaledwie dwie osoby. Jakby tego było mało, w samej kuchni jest bardzo gorąco i to bynajmniej nie z powodu gotowania, a z uwagi na konflikt między dwiema kucharkami. Czy dzięki Magdzie Gessler nastanie tu złota era? Na początku wizyty w restauracji Gold Magda Gessler zwróciła uwagę na kartę dań, którą nazwała ohydną i koszmarne żyrandole. Zamówiła flaki wołowe, pierś z kaczki i pieczeń z karkówki. „Flaki są rozwodnione, jarzyny są już tak wymęczone, że nie mają koloru ani świeżości. To ma parę dni. Smaku to nie ma i jest długo gotowane". „Buraki czuć piwnicą i stęchlizną", powiedziała próbując surówek. Kaczka również nie przypadła do gustu Magdy Gessler, którą wypluła po pierwszym kęsie. „Nie idzie tego pogryźć. Ta kaczka była gotowana cztery dni. Jest zadekowana, odgrzewana, horror. Takich mięs jak wołowina, kaczka nie można odgrzewać wielokrotnie, bo stają się jak łyko, twarde, suche i bez smaku. Dramat". Gessler odechciało się czekać na ostatnie danie. „A tą karkówkę niech sobie w d... wsadzą", powiedziała kelnerowi i wyszła z lokalu. Wizyta na kuchni Następnego dnia Magda Gessler rozpoczęła swoją wizytę od rozmowy z właścicielami. Dowiedziała się, że mają 2 mln. kredytu. Jego miesięczna rata wynosi 33 tysiące. Później przyszedł czas na zwiedzanie kuchni. „Połowa przypraw jest do wyrzucenia i to się czuje w jedzeniu", wyznała. Co ciekawe, tym razem nie zaskoczył ją bród, bo tego nie było. „Tu jest jak krematorium, pusto. Dużo sprzętu czystego, bo nie używany, bo nie gotujemy", podsumowała. Zobacz także Zmiany w restauracji Gold Decyzją Magdy Gessler restauracja Gold zmieniła nazwę na Gospoda Chałupka. W karcie dań polecanych przez gwiazdę TVN znalazła się ziemniaczana sałatka, śledź w oleju i w śmietanie na słodko na przystawkę, hiszpańska zupa czosnkowa oraz królowa rewolucji – golonka gotowana w warzywach i groch. Wszystkie dania – jak zwykle – podbiły podniebienia gości kolacji. Magda wróciła do Gospody Chałupka 12 tygodni po kolacji finałowej. Wszystkie dania, które zaproponowała zachowały swój smak. Jedynie miała zastrzeżenia do jajka w zupie, które powinno się rozlewać. Mimo to stwierdziła, że kolejna rewolucja się udała! W tak odważnym wydaniu Gessler nie widzieliśmy. Mokra halka obnażyła zbyt dużo? Polacy zapomnieli o tym wspaniałym daniu. Magda Gessler namawia, by odkryć je na nowo /3 Magda Gessler TVN Magda Gessler prowadzi „Kuchenne rewolucje" od 2010 roku. /3 Magda Gessler TVN Magda Gessler odwiedziła w nowym odcinku restaurację Gold. /3 Magda Gessler TVN Magda Gessler jest nieocenionym autorytetem kulinarnym. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Magda Gessler będzie miała ciężki orzech do zgryzienia. Sama zwątpi, czy jej się uda! A to wszystko przez trudny charakter właściciela Bistro Obora, które prowadzi Waldek i Mariola. - Oboje nie mieli wcześniej żadnego doświadczenia w prowadzeniu gastronomii. Waldek kiedyś był pracownikiem transportu miejskiego, a potem oboje prowadzili sklep, ale teraz postanowili zainwestować w restaurację. Waldek sam wymyślił nazwę – „Obora”, nawiązującą do historii miejsca, bo bistro, jak i sąsiadujące z nim sklepy, mieszczą się w dawnych budynkach gospodarczych pobliskiego pałacu. Chociaż wszystko położone jest przy głównej drodze, a pod sklepami zawsze parkują samochody, niewiele osób tu jadało. „Domowe pierogi”, udka z kurczaka, flaki, pieczarkowa itp. specjały nie zachęcały okolicznych mieszkańców. Marsowa mina Waldka też raczej nie zachęca, a raczej zniechęca… On sam na sugestie, że powinien się do swoich gości uśmiechać, ma jedną odpowiedź, że „nie jest klaunem, a restauracja to nie cyrk”.Dlatego, żeby podreperować finanse w „Oborze” właściciele zdecydowali się serwować tanie obiady dnia po 14 złotych. Od tej pory w „Oborze” zaczęli regularnie pojawiać się robotnicy, którzy nie mają wygórowanych oczekiwań, co do atmosfery, chcą tylko szybko zjeść coś taniego. Niestety Waldka tacy goście drażnili, zwracał im uwagę, ze wchodzą do środka w zabłoconych butach i w dodatku nie odnoszą po sobie brudnych naczyń! Waldek narzeka na klientów, a na Waldka jego kucharki, przeciążone pracą i nie mogące liczyć na pomoc szefa nawet przy przesuwaniu ciężkich stołów i krzeseł. Tylko Mariola, jego partnerka ciągle go usprawiedliwia - czytamy w zapowiedziach. Będzie ciężko, to już widać. Ale Magda Gessler ma dużo pomysłów i w większości świetne jedzenie, wystrój i atmosfera zachęcały klientów do korzystania z restauracji po jej wizycie. Czy i tym razem tak będzie? Zobacz: Gessler chwali się brzuchem na Instagramie!
Tym razem Magda Gessler przeprowadziła Kuchenne Rewolucje w miejscowości Zielonki. Jak zmieniło się bistro Obora? Zobaczcie. Kuchenne Rewolucje Bistro Obora (Zajezdnia) Zielonki [MENU, OPINIE, CENY]Cztery dni wystarczyły, żeby Magda Gessler wraz z ekipą Kuchennych Rewolucji diametralnie zmienili Bistro Obora w Zielonkach. Przede wszystkim na restauracyjnym szyldzie pojawiła się nazwa Zajezdnia, która jest nawiązaniem do dawnej profesji Waldka. Wystrój wnętrza ZAJEZDNI również jest związany z bazą środków komunikacji miejskiej. Na ścianach pojawiły się fotografie starych, warszawskich tramwajów, a poszczególne pozycje w menu Zajezdni podzielone są na przystanki. Jest skromnie, przytulnie i ładnie. Kuchenne Rewolucje Bistro Obora (Zajezdnia) Zielonki [MENU, OPINIE, CENY]Po Kuchennych Rewolucjach w MENU lokalu dominuje kuchnia charakterystyczna dla starej, powojennej po warszawsku nóżki w galarecie sałatkę jarzynową bigos smalec domowej roboty kotlet mielony, schabowy pieczona golonka Zupy (ceny od 6 do 12 zł)domowy rosół wojskowa grochówka flaki Kuchenne Rewolucje Bistro Obora (Zajezdnia) Zielonki [MENU, OPINIE, CENY]Dania mięsne sprzedawane są na wagę. I tak za kotleta schabowego z kością zapłacimy 4 zł za 100 gr., żeberka w sosie własnym kosztują 6 zł za 100 gr., a golonka pieczona z kością – 7 zł za 100 gr. Kuchenne Rewolucje Bistro Obora (Zajezdnia) Zielonki [MENU, OPINIE, CENY]"Szukaliśmy z mężem miejsca w okolicy, gdzie można zjeść smacznie, niedrogo i posiedzieć w miłej atmosferze - nie żałujemy wyboru. Jedzenie przepyszne, prawdziwa polska kuchnia, dokładnie takie jak w domu! A porcje, jakie zostały nam zaserwowane... przeszły nasze najśmielsze oczekiwania pękaliśmy już w szwach, a p. Mariola uraczyła nas jeszcze ciastem i nawet dostało nam się na wynos, bo nie byliśmy w stanie zmieścić już nic więcej bardzo dziękujemy i polecamy, na pewno wrócimy jeszcze na pyszny obiad!" - Beata"Polecam restauracje, jedzenie domowe i bardzo smaczne, Miła obsługa, Pani Mariolka i Pan Waldek są bardzo uprzejmi i bardzo troszczą się o klienta , oby więcej takich restauracji w Polsce!" - Grażyna"Razem z przyjaciółmi pod wpływem programu "Kuchenne Rewolucje" odwiedziliśmy restaurację w celach obiadowych. Jestem pod ogromnym wrażeniem zarówno znakomitej domowej kuchni (ogórkowa i schabowy - mistrzostwo świata!) jak i przemiłych właścicieli. Lokal mieści się rzut beretem za granicami Warszawy - będziemy więc wracać. Polecam i dziękujemy!" - Bartek"Bardzo dobre jedzenie, wszystko świeże, czyściutko podane, duże porcje, przemiła obsługa, miejsce przyjazne dla dzieci, ceny przyjazne dla portfela. Polecam, w przyszłości jeżeli tylko będziemy w okolicy Zajezdnie odwiedzimy. Dziękujemy!" - IzaKuchenne Rewolucje Bistro Obora (Zajezdnia) Zielonki [MENU, OPINIE, CENY]Reżyserka „Kuchennych rewolucji” o Magdzie Gessler: To zderzenie z wulkanem energetycznymźródło: Agencja TVN/x-news
Magda Gessler przyjechała do Karczmy Nałęczowskiej w lecie. Zaczęła od przetestowania jedzenia, które serwuje restauracja. Testowanie dań Spróbowała pstrąga na zimno, forszmaku, gołąbków, skarbów nałęczowskich, czy sernika. Pstrąga Magda Gessler wypluła. Stwierdziła, że "jest do dupy” i nazwała potrawę "lodem z karpia”. O forszmaku lubelskim restauratorka powiedziała, że nie jest niesmaczny, ale bardzo tuczący. Gołąbek Magdzie zasmakował, ale potrawę zrujnował sos. Skarby nałęczowskie, czyli polędwiczki wieprzowe, pachniały dla Magdy Gessler spalenizną. Restauratorka wywnioskowała, że ruszt na którym pieczono polędwiczki musiał być brudny. Sernik podpadł Magdzie ze względu na sztuczny aromat dodany do ciasta. Gessler podsumowała jedzenie w karczmie: - Tak smakuje komuna. Dodała, że w restauracji królują smaki lat 60., a karczmie brakuje charakteru. Porządki w kuchni i wśród załogi Magda Gessler wizytę w kuchni karczmy zaczęła od wytknięcia brudu. Kazała wyszorować i odtłuścić przypalone garnki. - Kuchnia ma być doprowadzona do czystości – powiedziała Gessler. Restauratorka zrobiła też porządki w spiżarni. Najbardziej zirytowały ją zgniłe ziemniaki. – Ale syf! – krzyknęła po spojrzeniu na pokryte pleśnią ziemniaki. - Sytuacja przekroczyła moją wyobraźnię. Takiego zaniedbania i niezrozumienia kuchni nie widziałam od dawna – powiedziała załodze. Zganiła przede wszystkim właściciela karczmy Wojtka i menadżerkę Mariolę, narzeczoną właściciela. Do tej ostatniej uwagi miała też załoga karczmy. Wytykali jej, że zamiast pracować, siedzi w biurze i układa pasjanse. - Zacznijcie traktować tę restaurację jak własny dom i zacznijcie gotować tak, jakbyście chcieli nakarmić własne dzieci, bo na razie to wygląda tak, jakbyście chcieli oszukiwać – dodała restauratorka. Załoga zabrała się za porządkowanie kuchni. Niestety i to stało się przyczyną kolejnej kłótni. Pracownicy karczmy czyścili kuchnię mocnymi środkami chemicznymi. Gessler stwierdziła, że przy takim zapachu nie da się gotować. Restauratorka nakrzyczała na menadżerkę. – Pani pięknie wygląda, ale nie o to chodzi, pani powinna być w tenisówkach i zapylać razem z załogą – ganiła panią Mariolę. Na zebraniu z załogą obarczyła winą za stan kuchni menadżerkę. Powiedziała jej, że czystość kuchni trzeba sprawdzać codziennie. Zmiany, zmiany, zmiany Magda Gessler zaproponowała, by stanowisko menadżera objął Krzysiek, dotychczas kelner w karczmie. Następnie zabrała załogę na naukę robienia regionalnych potraw. Podczas gdy pracownicy kuchni uczyli się lepienia pierogów, znowu dostało się menadżerce. - Czy pani jest blondynką naprawdę? Ja uważam, że pani jest niebezpieczna – mówiła menadżerce po przeczytaniu składu chemii, którą załoga karczmy musiała czyścić kuchnię. Gotowanie kolacji Aby zachęcić gości do przyjścia do karczmy, Magda Gessler wraz z załogą przygotowała potrawy na uroczystą promocyjną kolację. Przygotowano roladę z karpia po żydowsku, pierożki, zupę kurkową, a także daniela i dzika. Przy okazji wspólnego gotowania, właściciel restauracji obiecał, że nie będzie używał gotowych marynat, czy masła klarowanego "bez masła” z plastikowego baniaka. Kolacja w nowym wnętrzu Magda Gessler odświeżyła wnętrze karczmy, które zrobiło się bardziej przytulne. Promocyjna kolacja bardzo przypadła gościom do gustu. – Nasze ludowe, nasze wiejskie, o to trzeba dbać – mówili goście i dodawali, że wszystko było wyśmienite. - Goście byli zadowoleni, dziękują i mówią, że wrócą. Czekam na nich – powiedział właściciel karczmy. Wizyta kontrolna Po kilku tygodniach Magda Gessler wróciła na wizytę do Karczmy Nałęczowskiej, by zobaczyć, czy jej wysiłki nie poszły na marne. Spróbowała faszerowanego karpia, pierogów z dziczyzną czy sarniny. - Karp jest obłędny – powiedziała Magda Gessler, wyraźnie zadowolona z potraw. – Warto przyjechać tu z Warszawy – dodała. Pierogi z dziczyzną Gessler określiła niesamowitymi. "Super” był także dzik w śmietanie i musztardzie, sarnina była "pyszna”. - To było genialne – podsumowała restauratorka i poprosiła, by przysmaki zapakować jej do domu. - Na taki przysmaki zapraszam ja – dodała zadowolona ze zmian w Karczmie.
Kuchenne Rewolucje Magdy Gessler zawitały do miejscowości Zielonki Parcele. Tutaj działa bistro "Obora", której właścicielem jest pan Waldek i jego partnerka, pani Mariola. Oboje nie mieli wcześniej doświadczenia z branżą gastronomiczną. Lokal nie prosperuje tak, jak tego chciał właściciel. Na pomoc rusza znana restauratorka. Pan Waldek sam wymyślił nazwę – „Obora”, nawiązującą do historii miejsca, bo bistro, jak i sąsiadujące z nim sklepy, mieszczą się w dawnych budynkach gospodarczych pobliskiego pałacu. Chociaż wszystko położone jest przy głównej drodze, a pod sklepami zawsze parkują samochody, niewiele osób tu Rewolucje. Bistro Obora (Zajezdnia), Zielonki Parcela. Ponure miejsce„Domowe pierogi”, udka z kurczaka, flaki, pieczarkowa itp. specjały nie zachęcały okolicznych mieszkańców. Marsowa mina Waldka też raczej nie zachęca, a raczej zniechęca… On sam na sugestie, że powinien się do swoich gości uśmiechać, ma jedną odpowiedź, że „nie jest klaunem, a restauracja to nie cyrk”. Najpiękniejsze bydgoszczanki z Instagrama [zdjęcia] Bistro Obora serwuje obiady dla robotnikówDlatego, żeby podreperować finanse w „Oborze” właściciele zdecydowali się serwować tanie obiady dnia po 14 złotych. Od tej pory w „Oborze” zaczęli regularnie pojawiać się robotnicy, którzy nie mają wygórowanych oczekiwań, co do atmosfery, chcą tylko szybko zjeść coś taniego. Niestety Waldka tacy goście drażnili, zwracał im uwagę, ze wchodzą do środka w zabłoconych butach i w dodatku nie odnoszą po sobie brudnych naczyń! Waldek narzeka na klientów, a na Waldka jego kucharki, przeciążone pracą i nie mogące liczyć na pomoc szefa nawet przy przesuwaniu ciężkich stołów i krzeseł. Tylko Mariola, jego partnerka ciągle go "Obora" zmienia nazwę na "Zajezdnia". Kuchenne rewolucje w Zielonki ParcelaPo czterodniowych Kuchennych Rewolucjach, na szyldzie lokalu pojawiła się nazwa "Zajezdnia", a w lokalu pojawił się wystrój, nawiązujący do środków komunikacji miejskiej. Na ścianach pojawiły się fotografie starych, warszawskich tramwajów, a poszczególne pozycje w menu Zajezdni podzielone są na przystanki. Jest skromnie, przytulnie i ładnie. ZMiana nazwy nawiązuje do dawnej profesji pana Waldka, który kiedyś był pracownikiem transportu miejskiego. Wpadka uczestniczki Masterchef. Jej danie wyglądało jak peni... Menu Zajezdni po Kuchennych Rewolucjach (dawne bistro "Obora", Zielonki Parcela)Po Kuchennych Rewolucjach w karcie dań dominuje kuchnia charakterystyczna dla starej, powojennej menu pojawiły się po warszawsku nóżki w galarecie sałatkę jarzynową bigos smalec domowej roboty kotlet mielony, schabowy pieczona golonka Na klientów czekają smakowite zupy (ceny od 6 do 12 zł)domowy rosół wojskowa grochówka flaki Zajezdnia, Zielonki Parcela (dawne bistro "Obora"). CenyCo warte uwagi, w Zajezdni dania mięsne sprzedawane były na wagę: Kotlet schabowy z kością kosztuje 4 zł za 100 gramów żeberka w sosie własnym kosztują 6 zł za 100 gramów golonka pieczona z kością – 7 zł za 100 gramów Tyle kosztuje seks w Polsce. Zobacz raport firmy Sedlak&Sedlak Kuchenne Rewolucje nieudane. Zajezdnia w Zielonki Parcela (dawne bistro Obora) zamknięta!Niestety, mimo pomocy Magdy Gessler, "Zajezdnia" w Zielonki Parcela nie zdołała utrzymać się na gastronomicznym rynku. 7 czerwca 2018 r. o zamknięciu baru „Zajezdnia” w Zielonkach poinformowali jego właściciele. Na profilu Zajezdni na Facebooku właściciele pożegnali się z klientami takim wpisem: „– Restauracja Zajezdnia (Po Udanych Kuchennych Rewolucjach z Magdą Gessler, TVN) Została Zlikwidowana i Zamknięta na Zawsze w miejscowości Zielonki Parcela. Tym samym znika z mapy otwartych lokali po Udanych Rewolucjach (Maciek zajmij się mapą). Chcielibyśmy Podziękować za po prostu za wszystko: Magdzie Gessler z Pracownikami,Całej Ekipie Constantin,która pracowała przy nagrywaniu serialu oraz Osobom TVN,które pracowały nad emisją odcinka (mimo,że zostaliśmy pokazani w telewiz…ji “jak w krzywym wzwierciadle). (…) Dziękujemy Wszystkim za odwiedzenie, za to,że byliście u nas,wracaliście i zamawialiście . Kochamy Was. Tak się stało,że będziemy szukać pracy,ale cze w gastronomi? Mariola i Waldek” – informację o takiej treści zamieścili właściciele „Zajezdni” (pisownia oryginalna przyp. red.). Bydgoszczanki z Instagrama. Piękne, zabawne, niebanalne... [zdjęcia] Zajezdnia, Zielonki Parcela (dawne bistro "Obora"). Opinie klientówW internecie wciąż można znaleźć opinie i recenzje klientów, które chwalą dawną restaurację "Zajezdnia". Oto kilka z nich. Poniższe opinie nie są stanowiskiem Zajezdnia Zielonki Parcele – zaproszenie dla dwóch osób „smaki przedwojennej Warszawy”. Nawet dla młodych osób uczta w tym miejscu przyniesie odkrycie smaków jakimi nasze mamy czy babcie delektowały się. Hamburger po warszawsku czy sałatka jarzynowa tworzona przez Mariolę rozpieści Was na maxa - czytamy na fanpejdżu Kuchenne Rewolucje - naszymi oczami. "Bardzo dobre jedzenie, wszystko świeże, czyściutko podane, duże porcje, przemiła obsługa, miejsce przyjazne dla dzieci, ceny przyjazne dla portfela. Polecam, w przyszłości jeżeli tylko będziemy w okolicy Zajezdnie odwiedzimy. Dziękujemy!" - Iza Polecam restauracje, jedzenie domowe i bardzo smaczne, Miła obsługa, Pani Mariolka i Pan Waldek są bardzo uprzejmi i bardzo troszczą się o klienta , oby więcej takich restauracji w Polsce!" - Grażyna Wideo: Magda Gessler o polskich restauratorach: Ludzie nie znają podstawowych zasad gotowaniaZobacz również: Nie pomogła nawet Magda Gessler. Te restauracje są zamknięte... Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
kuchenne rewolucje mariola i waldek